Hommage à Maksymiuk
Nikt by o nim nie pamiętał, gdyby nie tupet i wioski. Grigorij Potiomkin zmajstrował najsłynniejszy obwoźny cyrk świata. Cyrk dla jednego widza, carycy Katarzyny. Ja byłem widzem drugim.
Historycznie pierwsza była szczecinianka. Po zdobyciu Noworosji – dzisiejszej południowej Ukrainy, gdzie toczy się wojna – jej gubernator, hrabia, feldmarszałek, a przede wszystkim kochanek imperatorki, zaprosił Katarzynę na spływ Dnieprem. Wzdłuż brzegów witały ją wiwatujące tłumy poddanych i piękne wioski, a właściwie wyłącznie fasady domów, przewożone wraz z dyżurnymi poddanymi z miejsca na miejsce. W białoruskim Szkłowie, miasteczku Łukaszenki, wcześniej Czartoryskich, pod koniec lat 90. zorganizowano ogólnokrajowe dożynki. Miasto odpicowano. Byłem, widziałem – błyszczały fasady, na podwórkach po staremu: brud, smród, rewolucja październikowa. W sklepach pusto, półki zastawiono więc nie octem, tylko kolorowymi lemoniadami. Potiomkinada na całego, ale w telewizji wyglądało ładnie. Czemu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta